niedziela, 14 listopada 2010

Życie jest jak pizza

Kiedyś bardzo mądra dziewczyna, napisała felieton o takim tytule. Wynikało z tego, że życie jest jak pizza bo:

1. Pizza się ciągnie. Przeważnie, wbrew przekonaniom literatów, nasze życie się po prostu ciągnie, nie płynie, nie leci tylko całkiem przyziemnie- ciągnie się.
2. Pizza jest w kwadratowym pudełku. Pizza z definicji jest okrągła. Kurczę, więc czemu pudełko nie jest okrągłe? Ile się traci kartonu na to! Można to policzyć, tak właśnie to zrobiłam- załóżmy że przeciętna pizza ma średnicę 40cm, czyli R=20 a spód pudełka w kształcie koła=3,14*400=~1256cm^2, a kwadratowego?40*40=1600cm^2. Całkiem spora różnica. (ot, małe zboczenie ścisłowca) . Autorka doszła do wniosku, że te 350cm^2 potrzebne jest na sosy. W naszym życiu można to przedstawić tak. Jestem pizzą (w końcu jesteśmy tym co jemy), moja przestrzeń życiowa to moje pudełko. Żebym ja- pizza nabrała smaku potrzebuje sosów- przyjaciół, których dopuszczam do swojej przestrzeni życiowej- mojego pudełka.

To tak pokrótce. Ale kurcze, moje życie nie jest pizzą. Już prędzej jakimś ciastem (tak, wiem pizza to też forma ciasta), ale takim wieloskładnikowym, o! np. moim ostatnio ulubionym plackiem wiewiórką (klik). Oczywiście ja robię je po swojemu, na oko, czyli tak jak wszystko, ale więcej o kulinariach i owym wszystkim to może potem. Wracając do tematu, ciastem, bo w cieście wszystko jest ściśle ze sobą związane i nie ma opcji, żeby w/w placek udał się bez mąki. Tak było w moim życiu. Oficjalnie, nadal jest. Wszystko koegzystuje ze sobą we wzajemnej harmonii, tworząc idealny mechanizm. Wszystko jest od siebie zależne, więc jeżeli jakaś zębatka wypadnie, to wszystko się zburzy, runie i ulegnie destrukcji. Ostatnio wypadła mi całkiem spora taka zębatka, mąka załóżmy, czyli teoretycznie całe życie powinno mi się posypać. Oprócz mąki odpadło pare innych składników- powiedzmy soda i jajka. No i może trochę oleju. Żyjemy w Polsce, więc trzeba sobie w życiu radzić. To co zostało, wrzuciłam na patelnie i podsmażyłam, dodałam trochę więcej cynamonu i voilett! Pyszne jabłuszka z cynamonem w karmelu. Przepis na całkiem smaczną bombę kaloryczną, ale w życiu się sprawdza.

Myślę, że wystarczy metafor bo sama w sobie zaczęłam się gubić.
Próbuję sobie stworzyć kilka wyjść z sytuacji bez wyjścia, ale chyba takowych się nie da stworzyć i będę musiała przeżyć te 6 miesięcy znajdując jakieś substytuty dużych zmian. A że substytutem dużej zmiany jest mała to chyba zacznę od przekolorowania głowy, z rudej może na czekoladową.

Na lekko:

Za mało
Za mało słone
Za mało słodkie
Za mało gorzkie
Za mało kwaśne
Za mało kolorowe
Za mało czarne
Za mało czasu,
                       Za mało
                                Ciebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz